Forum FORUM GEOLOGICZNE Strona Główna FORUM GEOLOGICZNE

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

teorie zlodowaceń

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum FORUM GEOLOGICZNE Strona Główna -> Geologia / Teorie i hipotezy w naukach o Ziemi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Klapaucjusz




Dołączył: 30 Paź 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z kątowni

PostWysłany: Pią 12:47, 03 Lis 2006    Temat postu: teorie zlodowaceń

No cóż, bło o Ewolucjonizmie, trochę o teoriach geotektonicznych. Czas zejść pięro niżej. No więc ja zacząłem, ale teraz nie mam pomysłu. Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Klapaucjusz




Dołączył: 30 Paź 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z kątowni

PostWysłany: Wto 16:28, 07 Lis 2006    Temat postu:

Muszę coś napisać, bo nikt nie chce. No więc zacznę tak banalnie, zlodowacenia jak każdy widzi są. No może nie każdy , ale większość. Jak nie w rzeczywistości, to na ekranie telewizorów. Fakt niezaprzeczalny to taki, że szeroko pojęte bieguny pokryte są grubą warstwą lodu.Zadajmy sobie więć pytanie. Czy zlodowacenia to okres permanentny w histori, czy tylko nic nieznacząca efemeryda. Badania wykazują, że jest to raczej zjawisko efemeryczne, a obecny okres zimny zaczął się wraz z formowaniem sie pierwszych lądolodów na Antarktydzie, jakieś 20 milionów lat temu. Analizując zapisy kopalne, można dopatrzeć się podobnych okresów zimnych w paleozoiku.Zaskakujący na tym tle jest brak jakich kolwiek śladów okresów zimnych w Mezozoiku. Na tm tle można po raz kolejny póbowac puścić wodze fantazji i zbudować jakąś teorie tłumaczącą mechanizmy okresów zimnych. W tym miejscu należy zdefiniowac co to takiego ten okres zimny. Moim i nie tylko moim zdaniem jest to okres w historii ziemii, w którym na powierzchni występuje lód, w postaci lądolodów kontynentalnych.Dlaczego taka definicja, a no z prostego powodu. Teorie zlodowaceń powstały w Europie i opisywały zjawiska dla krótkiego ostatniego okresu historii naszego globu i dotyczyły tylko i wyłącznie Europy. Na problem należy jednak spojrzeć globalnie i określić przyczyny takiego stanu rzeczy. Z punktu widzenia Tu i Teraz żyjemy w okresie ciepłym, z punktu widzeniea jednak pingwina na Antarktydzie, okres ten jes dalej okresem zimnym. Dlatego żeby wyeliminowac ten , że relatywizm taka jest moja definicja. Skoro mamy zdefiniowane pojęcie czas zastanowić się nad przyczynami. Pierwsze więc podstawowe pytanie o przyczyny, to czy są one zewnętrzne czy to układ sam z siebie generuje taki stan rzeczy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
moozg
Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1000
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bielawa

PostWysłany: Śro 9:58, 08 Lis 2006    Temat postu:

Klapaucjusz napisał:
Analizując zapisy kopalne, można dopatrzeć się podobnych okresów zimnych w paleozoiku.Zaskakujący na tym tle jest brak jakich kolwiek śladów okresów zimnych w Mezozoiku. Na tm tle można po raz kolejny póbowac puścić wodze fantazji i zbudować jakąś teorie tłumaczącą mechanizmy okresów zimnych


warunkiem powstania wielkich ladolodow jest obecnosc rezleglych obszarow ladowych w okolicy bieguna, to po czesci tlumaczy zlodowacenia starsze, chociazby ordowickie, co ponioslo za soba ochlodzenie na calym globie.

przyczyn starszych zlodowacen ponoc upatruje sie w rotacji galaktyki, gdzie czasowo mniej wiecej to wszystko pasuje do siebie - odstepy okolo 275 lmn lat
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jerzas




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 21:58, 08 Lis 2006    Temat postu:

Klapaucjusz napisał:
Zaskakujący na tym tle jest brak jakich kolwiek śladów okresów zimnych w Mezozoiku.


Jakiś czas temu byłem na referacie PTG, gdzie poruszano temat istnienia zlodowaceń jurajskich. Okazuje sie, że jest wielu geologów na świecie, którzy istnienie takowych lansują, ale nie mają przekonywujących dowodów bezpośrenich (osadów kontynntalnych).

Co do przyczyn występowania okresów zlodowaceń w historii Ziemi (takich jak np plejstoceńskie), to mogą one mieć związek z rotacją galaktyki (to raczej hipoteza), jak i procesami dryfu kontynentów, a najprawdopodobniej jest to suma wszystkich przypadków (co lepsze sa też teorie wiążące rotacje galaktyki z cyklami kontynetalnymi Wilsona).

Okresy zimne w mniejszej skali, tzn zlodowacenia w rozumieniu jednego okresu o randze glacjału, mają już raczej powody bardziej "przyziemne", jak zmiany w ruchu wirowego i obrotowego Ziemi, czy aktywność wulkaniczna.

Pojawił sie problem definicji zlodowacenia/interglacjału w kontekście miejsca obserwacji, tzn np Europa i Antarktyda. Dla zlodowaceń plejstoceńskich stosowana jest prosta formuła: że interglacjał w danym miejscu musi sie cechowac takimi rocznymi średnimi temperaturami jak temperatury optimum holoceńskiego w tym miejscu, a glacjału... - tu już trudno o dobry reper. Nie mniej jednak można chyba ustalić nawet na Anktartydzie okresy ciepłe (interglacjały) i glacjały, mimo że cały czas jest skuta lodem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kenny




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 1361
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Stalowa Wola / Krakow

PostWysłany: Czw 12:09, 09 Lis 2006    Temat postu:

ja mam pytanie odnosnie rotacji w galaktyce ?? bo nie bardzo jestem wstanie znalezc tutaj zwiazek miedzy iloscia docierajacej do nas energi a polozeniem w galaktyce no chyba ze okresami mamy 2 slonca
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zjelon




Dołączył: 18 Maj 2006
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Jaworzno

PostWysłany: Czw 12:54, 09 Lis 2006    Temat postu:

chodzi o rotację układu względem galaktyki z tego, co pamiętam i wyzwalane energie grawitacyjne czy jakoś tak. Bo ziemskie anomalie obiegu i nachylenia to chyba nie podnoszą sprzeciwu we wpływie na glacjały i interglacjały?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Klapaucjusz




Dołączył: 30 Paź 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z kątowni

PostWysłany: Pią 9:49, 10 Lis 2006    Temat postu:

Proponowałem dyskusje na temat przyczyn zlodowaceń. Przynajmniej na początek. Po co wprowadzać zagadnienia o rząd wielkości niższe. Problemy glacjał/ interglacjał nie mają przecież żadnego wpływu na powstawanie czegoś takiego jak globalny okres zimny. Celowo używam tego określenia, gdyż jak widze, europocentryzm jest tak silny, że przesłania zagadnienie kluczowego problemu, jakim bez wątpienia jest istnienie czap polarnych. Tu mała dygresja na temat wszelkiego typu pomiarów takich jak temperatura, czy opady. W układach chaotycznych , aczkolwiek zdeterminowanych, a takim bez wątpienia jest klimat, pomiar chwilowy jego jakiejś cechy jest zupełnie nie istotny.Wartość średnia, bez podania odchylenia standardowego też nam niewiele mówi o cechach układu. Ciekawszy obraz zyskamy podając, że np w lipcu temperatura w danym punkcie wynosi 20sC+/-2.Znaczy to mniej więcej tyle, że najbardziej oczekiwana wartość temperatury mieści się w przedziale 18-22 stopnia. Gdy dodatkowo wszystkie pomiary zweryfikujemy do rozkładu gaussowskiego konsekwencje, dla posługiwania się pomiarem chwilowym są druzgocące. Dlatego wcale nie jest łatwo pingwinowi na antarktydzie określić okres w którym żyje. Metrologia jak i teoria chaosu raczej szydzi z wartości średnich, gdyż one tak naprawdę niewiele nam mówią.

Wracając jednak do tematu. Żeby sprawę uprościć porzućmy definicję glacjałów i rozważmy problem następujący. Jakie mogą być przyczyny i czy jest to stan permanentyny, czy raczej chwilowy , że na biegunach występują czapy lodowe. One to bowiem odpowiadają za to co później nazywamy zlodowaceniami. Zastanówmy się, czy jesteśmy w stanie zbudować spójną teorię bez jej nadmiernego komplikowania. Czy jesteśmy w stanie przyjąć filozoficzny pogląd Okcham'a, czy też będziemy nadmiernie sprawy komplikować . Moim zdaniem nie trzeba ani w te problemy mieszać kosmosu, nie odwoływać się do pulsacji stałej "G". Zaznaczam to wcale tak być nie musi, ta teoria może być błędna, ale ważne jest to żeby była spójna i logiczna.
Znane nam fanerozoiczne zlodowacenia to:

zlodowacnie ordowicko-sylurskie
zlodowacenie permo-karbońskie
zlodowacenie obecne .

Niektórzy mówią o zlodowaceniu dewońskim.

Te trzy wielki okresy zimne można skorelować z identycznym etapem w cyklu kontynentalnym Wilsona. Jest to etap w którym występuje największa ilość kontynentów. Nie może to być przypadek, że zlodowacenia występują po tak zwanych" orogenezach" . Piszę celowo tak zwanych, gdyż w kontekście Wilsona należało by raczej mówić o cyklach.

Nie wspomniane tu, a najciekawsze zlodowacenie warangiańskie, też musiało się zacząć po jakimś cyklu konsolidacyjnym, które zapoczątkował cykl waryscyjski.

Jeżeli zgodzimy się z taką koncepcją to dalej idzie już jak z płatka. Ano dlatego, że dla wytworzenia czapy lodowej na biegunie potrzeba umiejscowić tam kontynent.
Mając układ z "małą" ilością oceanów(niewielki bufor cieplny) dużą ilością kontynentów ( bardzo duże prawdopodobieństwo kontynentu na biegunie) mamy już tylko krok do powstania lodu na biegunach. A jak ten proces się zacznie najprawdopodobniej będzie się sam napędzał. Dużo lodu to duże albedo, a więc robi się coraz chłodniej. Na szczęście coraz chłodniej to coraz mniejsze parowanie, a to są coraz mniejsze opady. A jak mniejsze opady, to proces nie będzie rozwijał się w nieskończoność.Można się z tym zgodzić albo nie i tyle, ale komplikować zagadnienia nie ma potrzeby.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jerzas




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 8:20, 13 Lis 2006    Temat postu:

No i wszystko sie zgadza.
Łacząc globalne okresy zimne i teorie ewolucji można stwierdzić ze zlodowacenia sa okresami stymulującymi szybkie zmiany ewolucyjne, co nie wydaje sie być pozbawione sensu.


A tu świeży i "palący" problem.
[link widoczny dla zalogowanych]

Wracając na ziemię i w nasze otoczenie czasowe - czy obecne ocieplenie to sprawa człowieka czy to po prostu normalna zmiana klimatu wynikajaca z naturalnych procesów?

Tutaj mamy w zmiany zlodowaceniu Alp w czasie ponad 100 lat


a tu inne przykłady:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Klapaucjusz




Dołączył: 30 Paź 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z kątowni

PostWysłany: Pon 9:58, 13 Lis 2006    Temat postu:

Ano tak pewnie jest. Nie bez przyczyny zresztą poruszyłem temat zlodowaceń , zaraz po ewolucjonizmie. Jak pisałem nie jestem biegły w szczegółach, gdyż nie zajmuje się problemami związanymi z geologią. Powiem jednak szczerze, mnie szczegóły specjalnie nie interesują, uważam bowiem, że system nauczania i problemy tak zwanej polskiej nauki zbyt dużą wagę przywiązują do szczegółów, pomijając istotę zagadnienia. Zacząłem od tektoniki płyt, z tym swoim może idiootycznym z lekka pytaniem o Góry Świętokrzyskie. Trochę żeśmy się spięli o nazewnictwo, ale pewnie przyznasz mi rację, że z problemem geosynklin to tak jak z teorią Darwina. Jedno i drugie wyewoluowało i zapomnijmy o starych terminach. Wracając jednak do tematu;Tektonikę płyt mimo problemów(o których można by też podyskutować) przyjmuję jako fundamentlną zasadę i w oparciu o jej aksjomaty buduje swoje teorie. Zainteresowałem się też nie dawno teorią chaosu i próbuję połączyć teorie geologiczne z teorią chaosu.
Według mnie teoria szeroko pojętych zlodowaceń ma jak zauważyłeś jakiś związek z szybkim tempem radiacji gatunków. Jeżeli rzeczywiście tak jest to problem ten jest fundamentalny dla całości zagadnień związanych z ewolucjonizmem.

Co do problemów o rząd wielkości niższych, uważam, że również są to procesy autocykliczne.,dodatkowo wywołane jakimiś zmianami, w stanie istniejącym. Mogą być to różne przyczyny, łącznie z astronomicznymi, ale działąjąc w dostatecznie długim czasie mogą wywołać kolosalne zmiany.
Gdyby przecież nie zbieg okoliczności,najprawdopodobniej nie było by ani lodu na północy, ani tym bardziej okresów glacjalnych w Europie.

Co do klimatu, stoję na stanowisku, że to co się obserwuje ,jest całkowicie naturalnym procesem klimatycznym. Jesteśmy tak w sobie zadufani, że przypisujemy sobie ogromną rolę, niemalże kreatora, w tworzeniu klimatu globu. Tymczasem są to tak niewielki ingerencje, że podejrzewam dziesiątek jeżeli nie setek tysięcy lat,żeby mówić o wpływie ich na klimat Ziemii. W tym czasie najprawdopodobniej należy się jednak liczyć ze zjawiskiem którego siła oddziaływania na klimat będzie dużo bardziej znacząca, i dla niego trzeba będzie przyjąć nowe warunki początkowe dla układu
Prawda jest jednak taka, że katastrofizm, od wypromowania
Alvarezów jest w modzie, a i historie takie dobrze się sprzedają.


Ostatnio zmieniony przez Klapaucjusz dnia Wto 6:55, 30 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czw 11:33, 25 Wrz 2008    Temat postu:

Wiem, że włączam się do dyskusji kiedy ona już w zasadzie przebrzmiała- niemniej mam pewne wątpliwości. Dziwi mnie, że nikt nie wspomniał o teorii Milankovića. Czyżby ona już była nieaktualna ?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
geolog-ona




Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 19:31, 14 Gru 2008    Temat postu:

Odświeżam temat, coś o globalnym zlodowaceniu 600 mln lat temu
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

a tu do popatrzenia, w 5 częściach:
[link widoczny dla zalogowanych]

'prognoza na przyszłość' w kilku częściach
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez geolog-ona dnia Sob 11:27, 03 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czw 10:26, 16 Lip 2009    Temat postu:

Dla tych, których temat zlodowaceń szczególnie interesuje, polecam książkę "Zamarznięta Ziemia" autorem jest Dough Mcdouggal. Pozycja w całości poświęcona zlodowaceniom oraz technikom zdobywania wiedzy o nich.
pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kamuszek




Dołączył: 15 Lip 2008
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Breslau/3city

PostWysłany: Pon 18:33, 02 Sie 2010
PRZENIESIONY
Wto 12:19, 15 Lis 2011    Temat postu: Anomalia Geotermiczna...no i mamy wieczną zmarzlinę...

Wiadomo powszechnie, że im głębiej wwiercimy się w skorupę ziemską tym na gorętsze skały natrafimy – to przecież podstawa geotermii. Są jednak takie niezwykłe miejsca na kuli ziemskiej, gdzie ta zasada nie obowiązuje. Taki obszar – unikatowy w Europie – mamy w pewnym skrawku północno–wschodniej Polski. Temperatura w tamtejszych otworach wiertniczych zamiast rosnąć wraz z głębokością... paradoksalnie maleje!

Odkryto wieczną zmarzlinę w Polsce

W środku upalnego lata geolodzy z Państwowego Instytutu Geologicznego odkryli w Polsce prawdziwą wieczną zmarzlinę, taką samą jak na Syberii czy na Alasce. Niestety, zamarznięte skały zobaczyć będzie trudno – zalegają 357 metrów pod ziemią!

Powszechnie wiadomo, że im głębiej wwiercamy się w skorupę ziemską tym skały są bardziej gorące. Są jednak takie niezwykłe miejsca na kuli ziemskiej gdzie ta zasada nie obowiązuje. Taki fenomen przyrodniczy, unikatowy w skali europejskiej, mamy na Suwalszczyźnie, w okolicach Udrynia i Szypliszek. W latach siedemdziesiątych zeszłego stulecia zauważono, że we wszystkich odwiertach w tym rejonie, temperatura zamiast rosnąć wraz z głębokością – paradoksalnie maleje!

Dr Jan Szewczyk z Państwowego Instytutu Geologicznego postawił w 2002 r. hipotezę, że bezpośrednią przyczyną tego zjawiska jest długotrwałe oddziaływanie zlodowaceń, zwłaszcza ostatniego – zlodowacenia wisły, które rozpoczęło się 115 tys. lat temu, a zakończyło 13 tys. lat temu. Według badacza efekt nie wystąpił by jednak w takiej skali, gdyby nie budowa podłoża geologicznego. Stosunkowo płytko pod powierzchnią terenu występują tu bowiem skały magmowe zwane anortozytami, które cechuje wyjątkowo niska zawartość izotopów promieniotwórczych, stąd strumień ciepła geotermicznego docierający do powierzchni ziemi jest w tym rejonie wyjątkowo niski. Dr Szewczyk nie wykluczył nawet przetrwania aż do naszych czasów wiecznej zmarzliny, która w czasie zlodowacenia sięgała do powierzchni terenu, a obecnie po długim okresie ocieplenia, przetrwała ok. 300 – 400 m pod ziemią.

Aby dokładniej zbadać to zjawisko Państwowy Instytut Geologiczny zaproponował wykonanie specjalnego otworu badawczego w obrębie anomalii. W lipcu br. taki otwór odwiercono w ramach szerszego tematu badawczego pt. „Zintegrowany program płytkich wierceń badawczych dla rozwiązania istotnych problemów geologicznych Polski”, kierowanego przez doc. dr hab. Jerzego Nawrockiego, dyrektora Państwowego Instytutu Geologicznego. Projekt badań, zatwierdzony przez Ministerstwo Środowiska, finansowany był ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Wykonawcą odwiertu było Śląskie Towarzystwo Wiertnicze „Dalbis” z Radzionkowa. Nadzór geologiczny sprawował mgr Marcin Honczaruk z Państwowego Instytutu Geologicznego.

Wiercenie, o głębokości całkowitej 450 m, ukończono 24 lipca 2010 r. Po przerwie w pracach, koniecznej dla częściowego ustabilizowania temperatury skał, 26 lipca specjaliści z przedsiębiorstwa „Geofizyka Kraków – BGW w Zielonej Górze” przeprowadzili badania geofizyczne – przede wszystkim dokładne pomiary temperatury. Wyniki przerosły najśmielsze oczekiwania naukowców: na głębokości 357 m temperatura skokowo spadła do wartości +1,2oC! Biorąc pod uwagę, że otwór wciąż nie był stabilny termicznie, można było już wtedy przypuszczać, że mamy do czynienia z wieczną zmarzliną.

Na głębokości 398 metrów założono filtr, umożliwiający opróbowanie warstwy wodonośnej piaskowców kredy dolnej. Podczas próbnego pompowania uzyskano krystalicznie czystą, bardzo nisko zmineralizowaną wodę o temperaturze na wypływie zaledwie 1,9oC.

3 sierpnia, po dalszym termicznym ustabilizowaniu otworu, ponownie przeprowadzono badania geofizyczne. Tym razem na głębokości 356 metrów odnotowano niewiarygodnie niską temperaturę +0,07oC. Tego nikt w Instytucie się nie spodziewał – z całą pewnością można teraz stwierdzić, że na Suwalszczyźnie odkryto kopalną wieczną zmarzlinę sprzed 13 tysięcy lat – najzimniejsze skały w Europie! Co więcej, mimo wielokrotnych prób nie udało się opuścić sondy niżej – na ścianach rury wiertniczej prawdopodobnie narósł korek lodowy – otwór po prostu zamarzł...

Badania będą kontynuowane. Odwiert przekazano jako element stałego monitoringu wód podziemnych Państwowej Służbie Hydrogeologicznej. Wody podziemne poddane tak długiemu reżimowi niskich temperatur są obiektem szczególnego zainteresowania hydrogeologów ponieważ wykazują wiele niezwykłych cech geochemicznych, określanych jako metamorfizm kriogeniczny.

Odkrycie paleozmarzliny na Suwalszczyźnie ma istotne znaczenie dla nauki. Jest to jedyne miejsce w Europie Środkowej, gdzie bezpośrednio można obserwować głęboką wieczną zmarzlinę sprzed 13 tysięcy lat. Badania pozwolą na dokładniejsze modelowanie przyszłych zmian klimatycznych. Prace mają również ważki aspekt praktyczny – umożliwiają wprowadzenie poprawki paleoklimatycznej do map geotermicznych Polski, jak również pozwalają na określenie szeregu parametrów związanych z przepływem wód podziemnych i szczelnością skał co ma kluczowe znaczenie dla wierceń poszukiwawczych i podziemnego składowania CO2.

Mirosław Rutkowski
rzecznik prasowy Państwowego Instytutu Geologicznego

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Kamuszek dnia Pią 14:23, 06 Sie 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Qwerty




Dołączył: 08 Lis 2016
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 21:46, 08 Lis 2016    Temat postu:

Przebieg, zasięg i czas zlodowaceń nadal stanowi jeszcze dla uczonych zagadkę i trwa na ten temat dyskusja. Obecnie zakłada się, że było ich wiele (w samym plejstocenie przynajmniej 7) a do tego jeszcze te przed czwartorzędem.
Kiedyś liczono, że 4.

Istnieje nawet pogląd, że było jedno zasadnicze zlodowacenie, w którym lądolód kilka razy nasuwał się i cofał.

W końcu uważa się też, że mamy teraz interglacjał, który lada chwila może się skończyć, może nawet w czasie krótszym niż 10 lat. Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum FORUM GEOLOGICZNE Strona Główna -> Geologia / Teorie i hipotezy w naukach o Ziemi Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin